PAWEŁEK
foto / grafika: G.Komorowski
Olsztyn, 31.10.2019
__
- Wanesaaaaaa!!! Waneeeesaaa!!! - ryknęła na małą filigranową dziewczynkę krzątającą się żywo po osiedlowym placu zabaw.
- Wanesaaa!!! Zostaw w spokoju ten hydrant!!! - wrzasnęła ponownie po czym rzuciła na ziemię niedopałek skręconego przez siebie papierosa.
Jej krzyk przeciął plac zabaw tak doniośle, że wszystkie osiedlowe „ya-mamas”, toksycznie śledzące każdy ruch swoich baraszkujących pociech, z zainteresowaniem spojrzały na źródło wydobywających się decybeli...drobnej postury Panią Grażynkę...mamę małej Wanesy.
- Ależ mamusiu! - odkrzyknęła mała - to nie jest żaden hydlant! To jest Pawełek!
W istocie rzeczy tak było, bowiem zmyślnie zaprojektowana figurka zwana Pawełkiem była jednocześnie zdrojem wodnym zamontowanym na placu zabaw na olsztyńskim Zatorzu.
- Pawełek k*rwa jego mać! - syknęła Grażyna - A wokoło bagno! Przez tego Waszego Pawełka z praniem nie wyrabiam!! - dorzuciła z wyrzutem, odpalając kolejnego papierosa ze stajni hand-made. A z racji tego, że jej głos miał jedynie 2 skale: całkiem głośno i bardzo głośno, mała Wanesa natychmiast wychwyciła wiązankę matki, odpalając na całe gardło:
- Mamusiu ale to jest PO PLOSTU Pawełek!!! I wcale nie ma na nazwisko Kulwajegomać!!!
__
I tyle....historyjka...paszkwil trochę taki. Wprawdzie 100% pewności nie mam... ale tak prawie pod 99% stwierdzę, że przynajmniej jedna zatorzańska mamuśka borykająca się z urokami macierzyństwa w postaci 3 pełnych bębnów prania na dobę, mogła mieć podobną do Grażynki konkluzję i 'wycieczki' w kierunku Pawełka ‚Kulwajegomać’.
Sam Pawełek jako wodopój dla dzieciaków na placu zabaw, to uważam świetna inicjatywa. Jedyna rzecz, do której subiektywnie się przyczepię to aparycja figurki...Zastanawiam się bowiem kim był Dżepetto i co miał w głowie strugając Pawełka? W jednym z artykułów, które znalazłem na www stwierdza się, że Pawełek jest wesoły i kolorowy. Otóż może i kolorowy to On Ci jest...ale wg mnie Pawełkowi wcale nie do śmiechu. Sam fakt, iż mamy do czynienia ze swoistą personifikacją kranu z wodą do postaci figurki o imieniu Pawełek, już może powodować uraz psychiczny tejże...zantropomorfizowanej...
Ponadto jeszcze jedna szpila...czy
w dzisiejszych czasach imię Pawełek występuje jeszcze w obiegu? ...w wielkiej księdze nowoczesnych imion? To imię z mojego pokolenia raczej, a obecnie wydaje mi się, że rzadkość. I może trochę
po bandzie teraz, ale dla kontrastu polecę Brajankiem, Alankiem, Dżesiką i Andżeliką....tudzież Wanesą (czy jak to tam się pisze, nie wiem). Zdarzają się co?? Ano zdarzają... i żyć biednemu Pawełkowi nie dają na tym placu zabaw.
Wyobrażam sobie myśli Pawełka:
„Czy to już tak zawsze ma pozostać?
Czuje się
jak rysunkowa postać
Kim był ten
gość co na pomysł wpadł
By mi na
złość dookoła zafundować
Z papieru, z papieru świat” (Lady Pank)
Musi mieć ciężko...kompleksy i brak możliwości odreagowania. Obstawiam zaburzenia obsesyjno kompulsywne, lękowe, psychosomatyczne... Dorzucę uzależnienia i silną nadwrażliwość na dźwięk... słowem...rasowy pacjent.
Ale ok, zostawmy ten kram...czy tam kran i jego problemy. O fotce trochę...
Sama fota/grafika zupełnie sytuacyjna, bez większego planu. Spacer z rodziną, aparat,
nagła wizja od niechcenia. Miało być trochę 'creepy', kombinowałem z bliznami,
krwią, zębichami na twarzy Pawcia ale finalnie pomyślałem: po co?? Raz, że solidnie brakuje mi jeszcze
‚skilla’ w obróbce (niestety również w operowaniu światłem podczas robienia zdjęć), a dwa - w moim odczuciu facjata figurki sama z siebie
nie wygląda za sympatycznie. Dlatego wystarczyło zmienić trochę trajektorię
brwi i podpompować gościa i pyk! Jest! Biedny zakompleksiony pajac bez
jakości, przyjmujący na klatę w ciągu dnia ale po zmroku mocno spuchnięty z tego wk*rwienia i wcale już nie tak wesoły...
poniżej oryginalne kadry:
_______________________